wtorek, 17 maja 2016

"Czekając na Duida. Śladem szeptu amazońskiego potoku."

Zdjęcie ze strony wydawnictwa

A zaczęło się tak...

Będąc na targach książki w Krakowie jak zawsze poszłam na stoisko wydawnictwa Bernardinum. Bardzo lubię ich publikację, a szczególnie książki pana Wojciecha Cejrowskiego. Niestety, ponieważ ja przeczytałam wszystkie książki Cejrowskiego, a Cejrowskiemu nie spieszy się z pisaniem o swoich przygodach, zaczęłam szukać czegoś innego i wtedy natknęłam się na książkę Stefana Czernieckiego pt.: "Czekając na Duida. Śladem szeptu amazońskiego potoku." I bez namysłu ją kupiłam.




Autor...

STEFAN CZERNIECKI - podróżnik, dziennikarz, autor książek "Dalej od Buenos", "Cisza" oraz "Czekając na Duida", autor podróżniczego programu "Za siódmą górą", były członek Alpinus Expedition Team. Eksplorator dziewiczych rejonów świata - przede wszystkim ukochanej przez niego Ameryki Południowej. Latynoska koncepcja świata ujęła go najmocniej. Zarażony przez ojca-alpinistę miłością do gór od dzieciństwa marzył, aby podejść pod ścianę przepięknej Cerro Torre. Przewędrował Argentynę, Chile, Boliwię, południową Brazylię, Peru i Ekwador, Wenezuelę, Meksyk, Belize, Gwatemalę, Honduras, Nikaraguę, Kambodżę, Laos, Wietnam, Tajlandię, Indie, Nepal... Wszędzie pojawiał się z czystą kartą. Bez wielkich funduszy. I wówczas się zaczynało.
Gdy opuszcza granicę kolejnego państwa, jego notatnik (mocno zdezelowany zeszyt, któremu codziennie musi poświęcić przynajmniej pół godziny) zawsze jest bogatszy nie tylko o kilkanaście nowych adresów, maili, telefonów oraz obietnic kolejnego spotkania, ale także wzruszających emocji i spotkań z pięknymi ludźmi. "Ja po prostu mam bardzo dobrego Anioła Stróża" - powtarza, gdy pytają go, jak udaje mu się przeżyć te wszystkie spisywane przygody.
Jak sam mówi, dług zaciągnięty u Szefa na Górze, spłaca pokazami zdjęć, fotoreportażami, artykułami, inspirowaniem ludzi do poznawania nowego. Ułatwianiem przeniesienia się - choćby oczyma wyobraźni - w miejsca dalekie i egzotyczne tym wszystkim, którzy mieli troszkę mniej szczęścia od niego w eksploracji świata.

Tekst pochodzi ze strony: http://czerniecki.net/ 

Historia o...

Autor opisuje w swojej książce podróż do Wenezueli w celu udania się w górę rzeki Orinoko, by zdobyć tepui Duida. Jeśli nazwa słowa "tepui Duida" są dla Was obce, ale także intrygujące koniecznie musicie zapoznać się z treścią książki. Pan Stefan opisuje kogo w Wenezueli i w selwie poznał, a także przedstawia scenerię i sytuacje, w których tego kogoś spotkał. Przedstawia nam w swojej historii również politykę tego kraju i jego skutki. Czytając ją czujemy wilgoć, gorąc dżungli, wzrok anakondy płynącej pod łodzią, papug lecących nad naszymi głowami. Autor w swojej książce przekazuje nam uśmiech każdego brzdąca z indiańskiej wioski i każde nieufne spojrzenie na gringo płynącego pod tepui. Książka intryguje, wciąga i porywa, a zdjęcia dodatkowo jeszcze wspomagają jej odbiór. Pan Czerniecki czaruje, a autentyczne dialogi pozwalają poznać prawdę o życiu tych ludzi. Nie da się ukryć, że tę opowieść chłonie się wszystkimi zmysłami, a ślad jak pozostawia po sobie w sercu czytelnika jest bardzo wyraźny. Bardzo spodobały mi się dygresje i zwroty do czytelnika, które sprawiły, że miało się wrażenie, że słucha się dobrego przyjaciela, który właśnie wraca z Wenezueli. Pan Stefan buduję napięcie i intryguje każdym zdaniem w tej historii, Opowieść jest godna polecenia chociażby przez fakt, że w powodzenie tej wyprawy nie wierzył nikt, nawet Cejrowski (tak, tak, przeczytajcie, żeby poznać szczegóły tego spotkania).

Polecam za...


  1.  Niezwykłe opisy krajobrazu. Opisy zachodów słońca, drzew i tepui, w których człowiek zakochuje się od razu i bez reszty przez to, że nie nudzą czytelnika (tak jak np. opisy Elizy Orzeszkowej)
  2.  Ludzie, których poznajemy razem z autorem. Indianie, wojskowi, dzieci, starcy, szaman, wódz - oni wszyscy pokazują nam siebie takimi jakimi są i to jest w tym wszystkim najpiękniejsze,
  3.  Selwa i Orinoko. Na kartach powieści czujemy gorąc, żar, wilgoć zapierającą dech i przede wszystkim ZAPACH dżungli, którego w mieście czy na wsi nie jesteśmy w stanie doświadczyć. 

Podsumowując... 

Przeogromnie polecam "Czekając na Duida..." za piękno przyrody jakie tam spotykamy, za wszystkie osoby, z którymi mamy okazję "porozmawiać" i super przygodę bez wychodzenia z domu. Żałuję tylko iż wątek wierzeń i szamana nie został zgłębiony dokładniej, ale wcale nie ujmuje to jakości historii, którą poznajemy. Cieszę się, że miałam okazję przeczytać książkę pana Stefana i na pewno sięgnę po jego pozostałe publikacje :)


Dajcie znać czy czytaliście tą powieść. Jak wrażenia? Czy odbieracie ją tak samo jak ja czy może jednak coś zmienilibyście lub coś rozwinęli bardziej? Czekam na Wasze opinie o tej książce :)

A.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz